Dawno, dawno temu... powstała pewna wizja małego naszyjniczka, którego częściami składowymi byłyby trzy krótkie odcinki sznura koralikowego. Nawlekłam koraliki, wykonałam potrzebne elementy... i zmieniła mi się całkowicie koncepcja:) Już nie naszyjnik a bransoletkę miałam w głowie... i to nie standardową a potrójną... zobaczcie sami:)
Bransoletkę tę stworzyłam z transparentnych koralików Knorr Prandell w kolorze intensywnej czerwieni. Poszczególne jej części zamknęłam w metalowych końcówkach w kolorze srebrnym i połączyłam łańcuszkiem. Na ręce wygląda bardzo ciekawie i już za sprawą samych koralików, ładnie się mieni.
Ostatnio powstała także skromna jednokolorowa bransoletka z koralików Toho silver lined green emerald z pięknym kwiatowym zapięciem typu toggle.
No i żeby nie było, że tylko bransoletki są na tym blogu... zrobiłam także malutkie kolczyki z beaded ballsów, wykonane z koralików Toho inside-color frosted aqua-purple lined. Muszę przyznać, że mają intrygującą barwę, są niebieskie i fioletowe jednocześnie:)
Jeszcze przez 22 dni możecie zgłaszać się na Candy :)
* * *
Pozdrawiam nowych obserwatorów i dziękuję wszystkim za wspaniałe komentarze, są niezwykle motywujące do dalszych koralikowych działań :)
Świetna ta bransoletka, musi się genialnie prezentować na ręce: )
OdpowiedzUsuńbardzo lubię czerwony kolor- piękna bransoletka, a kulki....ech- poezja!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie po wyróżnienie, bo Ci się należy za przepiękne koralikowe rzeczy!!!
OdpowiedzUsuńBransoletki, tak jak inne - wspaniałe! :)
OdpowiedzUsuńNatomiast kolczyki są dokładnie takie, jakie lubię. Po prostu świetne. Dużo widziałam takich, jednak sama takich nie posiadam, niestety. Muszę chyba w nie zainwestować. :)