Witam, dziś na blogu będzie lariatowo:) Dawno już nie tworzyłam takich długaśnych sznurów, a że zimowe wieczory nie należą do krótkich więc lariaty są jak znalazł:)
Pierwszy z nich ma około 140 cm długości a same końcówki to dodatkowe 5-6 cm każda. Stworzony jest z koralików Toho metallic iris brown, ponadto w wykończeniu pojawiły się także bryłki bronzytu i ceramiczne kuleczki.
Ponieważ nie mogłam się zatrzymać... powstała także pasująca do niego bransoletka:)
Dziś ma być lariatowo więc powstał jeszcze jeden sznur o długości ok 130 cm plus końcówki po 7 cm każda. Poniższy lariat wykonany został z Toho metallic nebula i ma piękny granatowy odcień. W końcówkach pojawiły się kule dumotierytu i ceramiczne granatowo-hematytowe kuleczki. W obu lariatach pojawiły się również zapięcia toggle, by można z nich było upiąć także krótki naszyjnik.
W tym przypadku również nie poprzestałam na samym lariacie i wyszydełkowałam prostą bransoletkę.
Sposobów na wiązanie lariatów jest mnóstwo i myślę, że tego typu sznury są oryginalnym dodatkiem na wiele okazji. Kilka wzorów wiązań można zobaczyć w jednym z moich wcześniejszych postów.
Na dziś to już wszystko, życzę miłego oglądania i zapraszam ponownie na bloga. Na Koralikowym szlaku szykuje się dla Was miła niespodzianka... szczegóły już wkrótce:)
Pozdrawiam
AniKKo-Art
piękne lariaty! a z niektórych pomysłów ich wiązania chyba skorzystam! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOba wyszły pięknie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lariaty a Twoje są rewelacyjne :) . Ja się już trochę czasu zabieram za zrobienie minimum dwóch sobie ;)
OdpowiedzUsuńTroszkę rozejrzałam się tutaj i bardzo mi się podobają Twoje prace. Masz bardzo ciekawe pomysły, a prace są starannie wykonane.Powodzenia w dalszej twórczości :-). Jeśli nie masz nic przeciwko to nominuję Cię i zapraszam do zabawy http://www.agabolen.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
OdpowiedzUsuńale cudne! ja na razie jestem w trakcie pierwszego w życiu naszyjnika z koralików na szydełku, ale lariat też planuje zrobić kiedyś, są piękne :)) jaki to rozmiar koralików, 11o?
OdpowiedzUsuńEh, to jest niesamowite. :) Napewno bardzo czasochlonne. Ale efekt wart zachodu :))
OdpowiedzUsuńCoś pięknego!!! Takich cudów nigdy nie uda mi się zrobić, bo nie umiem szydełkować!!! Oj, zazdroszczę talentu, podziwiam i życzę jeszcze wielu tak cudownych prac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń